Zapewne wielu z Was przeglądając ogłoszenia motoryzacyjne widzi wiele ogłoszeń typu "oryginalne auto", "auto po odrestaurowaniu". Cóż też je widzę i nieraz nie wiem czy śmiać się czy płakać. Odrestaurowane auto ma co prawda nowa tapicerkę, ale wygląda jak futurystyczne dzieło sztuki a nie jak z 50 letniego auta. Nie wspominam nawet o braku emblematów. Silnik który np. oryginalnie w Cadillacu jest niebieski (lata 50te) jest w kolorze czarnym, pomarańczowym czy czerwonym. No ale właściciel twierdzi, że jest odrestaurowane... Cóż jak dla mnie to custom, który nie ma nic wspólnego z odrestaurowaniem auta. Innym rodzajem są auta o których sprzedawcy mówią ze są "oryginalne". A to, że Buick ma felgi od Oldsmobila, czy silnik jest V8 choć z vinu odczytać można, że była montowana rzędowa 6tka... To nic... auto "jest oryginalne i tyle". No cóż - moja firma nigdy nie szła na takie kompromisy i mówiąc, że auto jest oryginalne mamy to naprawdę na myśli.
A prezentowany poniżej Cadillac Series 62 z 1957r.
JEST ORYGINALNY.
Skrócona wersja opisu to:- auto z ORYGINALNYM lakierem, wnętrzem i napędem
- razem z autem jest dołączony ORYGINALNY akt zakupu pojazdu z 1957r.
- pełna dokumentacja auta, rachunki z napraw, serwisów itp. od 1957r. do 2009r.
- ORYGINALNE 3 notesy w których poprzedni właściciele zapisywali większość wypadów autem, dokonane naprawy itd.
Pełna wersja historii auta (doczytaj do końca, naprawdę warto)W dniu 22 kwietnia 1957r Pan Carl Gruesz z Glenwood w stanie Minnesota odwiedził Minnesota Motor Co. w Alexandri (stan Minnesota) i zamówił własną wersje Cadillaca rocznik 1957 model 6239 4-ro drzwiowy hardtop sedan w 2 tonowym czarnym i alpejskiej bieli. Pan Gruesz był bardzo konkretnym człowiekiem. Zawsze pragnął posiadać Cadillaca, a to było jego pierwsze (i jak sie okazało jedyne) auto. Był też bardzo praktyczny (i oldschool), więc zamówił auto bez elektrycznych szyb i elektrycznej kanapy. Nie chciał też klimatyzacji (jak wspominałem, był staroświecki). Na szczęście to były jedyne opcje które mógł wybrać - reszta była w standardzie, więc nie mógł powiedzieć, że też ich nie chce :)). Za auto zapłacił 5,599.36$
Auto zostało dostarczone 14 czerwca 1957r. Jedną z pierwszych rzeczy, które pan Gruesz zrobił, było zamówienie uszycia materiałowego pokrowca na przednia kanapę (koleś naprawdę był "starej daty" :)). Od pierwszego dnia auto stało sie członkiem rodziny, o które dbano i które pieszczono na każdy możliwy sposób. Złośliwi twierdzili ze Pan Gruesz dbał lepiej o Cadiego niż o prawdziwych członków rodziny. Samochód został zakupiony, by służyć jako długodystansowy środek transportu na coroczne wyprawy Pana Gruesz do Californii i na Florydę.
Niemal od pierwszej podroży Pan Gruesz zaczął prowadzić dzienniczek podróży zapisując przejechane mile (zaznaczając nieraz np. wpływ wiatru "jazda z wiatrem", "pod wiatr" na ilość spalanej benzyny), ilość kupionej benzyny czy oleju, ich cena i jakiekolwiek naprawy czy serwis uczyniony na rzecz jego pupila. Najbardziej niesamowita rzeczą jest to, że pomimo upływu 53 lat od zakupu tego auta...
TEN DZIENNICZEK JEST NADAL PROWADZONY przez kolejnych właścicieli. Widać jak bardzo Pan Gruesz kochał to auto i jak wiele poświęcał mu czasu i $$$. Większość napraw było dokonanych w autoryzowanych serwisach Cadillaca. Ostatecznie we wrześniu 1984r, po 27 latach bycia właścicielem pan Gruesz postarzał sie na tyle, że nie był w stanie więcej jeździć autem. Wówczas przekazał auto synowi, a ten dalej prowadząc dzienniczek używał okazjonalnie auta do roku 1995 (stan licznika 126,120 mil). Wówczas auto zostało sprzedane dla Heather Charvet, która prowadziła dzienniczek i używała auta do 1998r. (stan licznika 129,039mil). W tym roku odsprzedała auto swojemu przyjacielowi (kolekcjonerowi aut klasycznych) Lawrencowi Douroux. Ten używał auta okazjonalnie do niedzielnych przejażdżek do roku 2002, kiedy wykryto u niego raka. Od tego czasu autem opiekowała się jego żona, Aloma Douroux. Do roku 2008 kiedy odsprzedała auto znowu do Heather Charvet. Od tej Pani we wrześniu 2009 odkupiłem auto ja. Miało wówczas 131,000 mil przebiegu.
Oczywiście wszystkie wspomniane wydarzenia mają potwierdzenie w dzienniczkach podroży.